Leonora Carington swą artystyczną karierę zaczynała od romansu z nie kim innym, jak z guru surrealizmu – Maxem Ernstem, choć zanim tych dwoje (dwadzieścia siedem lat różnicy nie było żadnym problemem) połączyła szalona miłość, Leonora zdążyła odebrać surowe mieszczańskie wychowanie od swego purytańskiego ojca. Skierowany przeciw niemu ostentacyjny bunt okaże się szalenie inspirującym doświadczeniem, podobnie jak ponure domostwo, w którym spędziła dzieciństwo. Już jako kilkulatka zamierzyła sobie, że zostanie lewitującą świętą, ale dopiero pierwsza londyńska wystawa surrealistów wpłynęła na chęć stania się malarką. Niewiarygodnie bujna wyobraźnia Leonory ułatwiła jej przedarcie się ku kręgowi surrealistów, w towarzystwie których mogła w pełni się rozwinąć. Nie tylko malowała i pisała opowiadania*, ale i zaczęła uprawiać sztukę teatralizacji życia codziennego. Do legendy przeszły jej słynne omlety z obciętych włosów gości, którymi Carringotn następnie tychże gości podejmowała na śniadanie, albo „gubienie” ubrań w czasie balu. Nie bez znaczenia na jej dorobek artystyczny pozostał również obłęd oraz epizod w zamknięcia w zakładzie psychiatrycznym.(notka biograficzna ze strony http://lekturki.com/2009/10/trabka-do-sluchania-leonora-carrington/
Pozostawiam was z filmikiem krótko ilustrującym twórczość Leonory, ostatnio lobię podziwiać sztukę połączoną z muzyka.Niezwykle przydatny jest serwis youtube, mozna na nim znaleźć ogromną ilosc filmów poświęconych konkretnym twórcom ze wspanialę dobraną muzyką wprowadzajacą w odpowiedni nastrój od melancholii aż do euforii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz